Anglojęzyczne wywiady państw chcą dostępu do szyfrowanej komunikacji
Jak informuje:
- Reuters – Critics question ‘Five Eyes’ push to expand spies’ telecoms accesst
- the Guardian (Calls for backdoor access to WhatsApp as Five Eyes nations meet)
służby specjalne i wywiady państw: Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Australii, Kanady i Nowej Zelandii chcą mieć dostęp do szyfrowanej komunikacji.
Służby, w tym Polskie, mają dostęp do podsłuchów tradycyjnych rozmów głosowych przez sieci komórkowej i stacjonarne. Służby mają dostęp do lokalizacji, billingów i wszelkich innych rzeczy jak komunikacja SMS. Służby jednak zauważają, że komunikacja przenosi się do komunikatorów (tzw trend OTT, również w telewizji -> Migracja z TV do platform typu netflix). Komunikacja odbywa się po transmisji danych w sposób zaszyfrowany. Służby zwracają uwagę że nie mogą uzyskać do takiej komunikacji dostępu i wnoszą o…. rozszyfrowanie rozmów czy “wpięcie się” w kanał w środku.
Przypomnę, że służby maja dostęp do niektórych portali jak Twitter czy Facebook i mogą uzyskać od tych platform informacje. To jednak mało. Służby chcą instalować tylne wejścia do oprogramowania (tzw. Back door) by móc deszyfrować każdą konwersację.
Takie podejście uważam za bezsensowne bo
- Prawdziwy szpieg czy terrorysta przerzuci się na inne niszowe platformy. Ich ilość jest nieskończona – zamknięcie jednej powoduje otwarcie drugiej
- naraża nas na utratę prywatności i możliwość wykorzystania prywatnej komunikacji w walce politycznej oraz walkę z niewygodnymi osobami w kraju
- stawia wiele krajów i dostawców tych rozwiązań przed dosyć kuriozalną sytuacją. Zaoferowania takich wejść oznacza bowiem, że inne kraje, dajmy na to Rosja, mogą też zażądać wejścia. Poza tym po co inny kraj ma używać tej technologii skoro inne kraje go szpiegują?
Cały wątek jest też dosyć zabawny w związku z medialnymi zarzutami do Huawei. Jedna ze stron zarzuca bowiem drugiej możliwość wykonywania rozkazów rządu i partii. A jak to stawia dostawców i usługodawców w krajach anglosaskich?
Na koniec dodam, że wprowadzenie rejestracji telefonów na kartę (prepaid) też było bez sensu. Takie zarejestrowane karty można nabyć po 10 złotych PLN na mieście. Utrudniło to jak zwykle życie zwykłym ludziom.
Comments
Comments are disabled for this post