Komisarz Thierry Breton: Europa ma wszystko, co potrzebne, aby wygrać wyścig technologiczny
Poniżej, kluczowa wypowiedź Thierry Breton (francuski menedżer, informatyk, nauczyciel akademicki i polityk, dyrektor generalny koncernów Thomson oraz France Télécom, od 2005 do 2007 minister gospodarki, finansów i przemysłu, od 2019 członek Komisji Europejskiej)
—
Jako komisarz europejski, pytanie, które prawdopodobnie najczęściej zadawano mi w ciągu ostatnich kilku tygodni, brzmi: jaki jest pański priorytet?
Czy jest to 5G? Czy jest to sztuczna inteligencja? Czy jest to przemysł? Usługi? Usługi audiowizualne? Turystyka? Przestrzeń kosmiczna? Obrona?
Oczywiście, wszystkie te tematy są priorytetami. Ale dla mnie, ich podstawą, ich wspólnym mianownikiem, tym, co przechodzi przez wszystkie ich działania od końca do końca, są dane.
A jeśli chodzi o dane, to mam jasne stanowisko.
Nie, Europa nie pozostaje w tyle w walce o dane!
Pozwólcie mi być szczerym: Zdecydowanie odrzucam pomysł, że Europa pozostaje w tyle w globalnej rywalizacji o dane.
Wręcz przeciwnie, mamy ogrom danych nieosobowych. Danych europejskich, które chcemy udostępnić europejskim przedsiębiorstwom.
To jest wyzwanie, przed którym teraz stoimy. Stworzenie godnej zaufania puli danych nieosobowych, które mogą napędzać europejskie innowacje. Wszystko to przy jeszcze lepszej ochronie naszych cennych danych osobowych.
Oczywiście mogą się państwo zastanawiać, na ile realistyczne są te ambicje, skoro jeśli chodzi o dane między przedsiębiorstwami a konsumentami, ostatnie dziesięciolecie charakteryzowało się dominacją głównych pozaeuropejskich platform?
Cóż, moja odpowiedź jest jasna. Ich dominacja nie jest wynikiem doskonałości technologicznej, której nie jesteśmy w stanie dogonić. Jest ona wynikiem ich zdolności do dostępu do danych i ich wykorzystywania.
Sukces dużych platform jest głównie wynikiem jednorodnego lokalnego rynku danych, który umożliwił stworzenie bardzo dużych zbiorów danych, które z kolei zasilały aplikacje do uczenia maszynowego i sztucznej inteligencji.
Te duże zbiory danych skorzystały również z ogromnej ilości danych europejskich, niekiedy – musimy przyznać – uzyskiwanych w wątpliwych okolicznościach.
To właśnie to umożliwiło pozaeuropejskim gigantom technologicznym zbudowanie prawdziwej przewagi, ponieważ wartość europejskiej gospodarki opartej na danych osiągnie w 2020 r. ponad 730 mld euro, czyli 4% ogólnego PKB Europy!
Dlatego też zasada, która będzie przyświecać moim działaniom w ciągu najbliższych pięciu lat, jest następująca: dane wytwarzane przez Europejczyków muszą przynosić im korzyści.
Aby tak się stało, wielkie firmy technologiczne będą musiały dostosować się do naszych zasad, a nie na odwrót. Będziemy mieli równe szanse na szczeblu europejskim, oczywiście otwarte dla wszystkich, ale dla których będziemy bardzo surowi pod względem przestrzegania przepisów.
Dobrą wiadomością jest to, że mamy przed sobą możliwość uchwycenia nowej fali danych. Fali tak dużej, że niektórzy nazwali ją “Data Tsunami”. Mówię tu o danych typu business-to-business, szczególnie o danych przemysłowych.
Co 18 miesięcy dane generowane od początku istnienia ludzkości podwajają się. Obecnie działalność ludzka generuje 40 ZettaBajtów danych, czyli 40 000 miliardów danych. Za 5 lat liczba ta będzie wynosić 175 ZettaBajtów, czyli 175 000 miliardów danych.
A do 2025 roku zdecydowana większość danych nie zostanie stworzona przez nas, ludzi, ale przez przedmioty i maszyny – przez to, co nazywamy Internetem Rzeczy.
W świecie 2025 roku obiekty te – inteligentne czujniki w naszych miastach, szpitalach, fabrykach czy podłączonych do nich pojazdach – będą tworzyć prawie 90% danych ludzkości.
Jest to ogromne potencjalne źródło wzrostu dla Europy, która ma największy rynek przemysłowy na świecie, z wiodącymi graczami, szczególnie w przemyśle 4.0, którzy już rozwinęli wdrożenia “Digital Twins” (cyfrowych bliźniaków)
Mój cel jest zatem jasny: jest nim uczynienie z Europy globalnego centrum danych, zarówno osobowych, jak i przemysłowych, z korzyścią dla wszystkich europejskich podmiotów gospodarczych – MŚP, przedsiębiorstw rozpoczynających działalność, dużych grup – i oczywiście wszystkich obywateli europejskich.
Europa centrum danych, podstawa godnej zaufania AI.
To właśnie ten europejski ośrodek danych będzie fundamentem – by nie powiedzieć “kolebką” – europejskiej sztucznej inteligencji.
Sztucznej Inteligencji, której można zaufać. Etyczną i odpowiedzialną sztuczną inteligencję w ramach wartości i zasad, w tym w ramach ogólnego rozporządzenia o ochronie danych (PKBR).
Bo czym w ostatecznym rozrachunku jest Sztuczna Inteligencja? Sztuczna inteligencja to połączenie danych, algorytmów i uczenia maszynowego oraz mocy obliczeniowej.
Ale przede wszystkim są to dane. I nie do pomyślenia jest wyobrażenie sobie etycznej sztucznej inteligencji bez danych, które respektują dokładne zasady i wartości, zwłaszcza w zakresie przejrzystości.
Dlatego też plan dotyczący etycznej AI, który Komisja Europejska ma przedstawić w przyszłym miesiącu – zgodnie ze zobowiązaniem pani prezydent Ursuli von der Leyen – będzie po raz pierwszy powiązany na szczeblu europejskim z prawdziwą strategią dotyczącą danych.
Ta kompleksowa strategia ma ogromne znaczenie, ponieważ zapewnia ramy zaufania, w których będziemy się rozwijać.
Ponieważ bez zaufania, AI nie może być przyjęta przez nasze przedsiębiorstwa i naszych obywateli.
AI w całej Europie: witamy w erze post-cloud!
W ciągu najbliższych pięciu lat, AI będzie rozwijać się w całej Europie, w naszych miastach, na naszych terytoriach, w naszych fabrykach, w naszym codziennym życiu, tak blisko jak to możliwe.
Dzisiaj 80% danych, które generujemy, jest przechowywanych i zarządzanych w chmurze, na scentralizowanych serwerach. Reszta, 20%, jest generowana i przetwarzana na peryferiach – “na tzw. krawędzi (edge)”: na przykład w podłączonych pojazdach lub smartfonach.
Do 2025 roku proporcja ta zostanie odwrócona. 80% danych będzie generowanych i przetwarzanych na Edge’u, a tylko 20% w chmurze.Witamy w erze post-cloud.
Są ku temu dwa powody. Po pierwsze, eksplozja w ilości podłączonych urządzeń. Do 2025 roku będzie ponad 500 miliardów podłączonych urządzeń, prawie 100 inteligentnych obiektów na mieszkańca planety!
Wyobraźmy sobie przez chwilę pasmo i przestrzeń dyskową potrzebną do przesyłania wszystkich danych, które wytwarzają do chmury!
To po prostu nie jest możliwe. Nie wspominając już o konsekwencjach dla środowiska, ponieważ same centra danych odpowiadają obecnie za prawie 5 % emisji CO2 .
Następnie istnieje potrzeba przetwarzania informacji w czasie rzeczywistym.
Dla niektórych zastosowań pewne opóźnienie nie jest problemem: kiedy słucham podcastu i mój strumień danych zostaje przerwany w trakcie jazdy w tunelu, jest to irytujące, ale nie dramatyczne.
Z drugiej strony, jeśli chodzi o autonomiczny samochód, nadmierny czas reakcji lub wadliwe połączenie może być dosłownie kwestią życia lub śmierci! Jest to różnica między hamowaniem we właściwym czasie a hamowaniem o milisekundę za późno.
Ten przykład jest celowo dramatyczny, a jest jeszcze tysiąc innych, które są bardziej optymistyczne! Ale ilustruje on znaczenie i stawkę naszej nowej infrastruktury. A wśród niej, oczywiście, 5G.
Europa ma wszystko, co potrzebne, aby poprowadzić wyścig w 5G.
Również w tym przypadku powiem to głośno i wyraźnie: wbrew temu, co niektórzy chcieliby zasugerować, Europa nie pozostaje w tyle za 5G. Ani w technologii 5G, ani w jej wdrażaniu.
Nie mogę wystarczająco podkreślić, że obecnie Europa posiada połowę wszystkich patentów na świecie, jeśli chodzi o technologię 5G. Europa posiada 50 % światowych patentów w tej dziedzinie (podczas gdy Chiny posiadają około 30 %, a USA 14 %), a nasz europejski przemysł obejmuje jedne z najbardziej udanych producentów na świecie. Oznacza to, że Europa może liczyć na swoich własnych dostawców technologii 5G.
I jesteśmy doskonale przygotowani do wdrożenia technologii 5G. Obecne 5G to rodzaj 4G+, o wyższej przepustowości. Przyszłe w pełni rozwinięte 5G pozwoli na wzajemną komunikację wszystkich podłączonych obiektów. A te w pełni samodzielne anteny nie ujrzą światła dziennego do 2022 lub 2023 roku.
Ale po co to całe zamieszanie wokół 5G, a zwłaszcza jego zagrożenie bezpieczeństwa? Ponieważ 5G to nie tylko ulepszenie – to nowa technologia. Stworzy ona ogromne możliwości w zakresie nowych produktów i usług, dla inteligentnych miast, transportu, zdrowia i wielu innych obszarów interesu publicznego.
Ale jako nowa technologia wiąże się również z nowymi zagrożeniami, szczególnie w zakresie bezpieczeństwa. Ze swej natury 5G jest wysoce zdecentralizowaną siecią, która wykładniczo zwiększa warstwy ryzyka.
Podczas gdy sieci 1G, 2G, 3G i 4G były stosunkowo łatwe do zabezpieczenia – ponieważ były scentralizowane – 5G stwarza nowe wyzwania. Zwłaszcza, że oprogramowanie 5G należy do najbardziej złożonych na świecie i operatorzy telekomunikacyjni nie są w stanie zarządzać nim sami.
Te ultralekkie programy wymagają kilometrów kodu, a błędy są nieodłącznie związane z ich złożonością… W tych warunkach złudzeniem jest nawet myśleć o wykryciu ewentualnych “tylnych drzwi”! Nie wspominając o ryzyku wynikającym z wszelkiej konserwacji i modernizacji takich programów.
A to dlatego, że 5G będzie w centrum naszej działalności, infrastruktury i usług publicznych, i połączy nas wszystkich razem, że będziemy szczególnie rygorystycznie monitorować jego wdrożenie.
Musimy dopilnować, aby 5G zostało wprowadzone na rynek bez uszczerbku dla naszego bezpieczeństwa. Właśnie dlatego Europa wprowadza bardzo rygorystyczne ramy bezpieczeństwa 5G. Państwa członkowskie współpracowały z Komisją w celu opracowania zestawu rygorystycznych, skoordynowanych warunków bezpieczeństwa dla wdrożenia 5G. Przedstawimy ten unijny zestaw narzędzi 5G do końca tego miesiąca.
Te warunki bezpieczeństwa 5G będą miały zastosowanie do wszystkich. Bez wykluczeń i wskazań. Dobra wiadomość jest taka, że mamy europejskich dostawców, którzy są gotowi do natychmiastowego rozmieszczenia pełnoprawnych 5G. Tak więc ustanowienie surowych warunków bezpieczeństwa nie spowoduje opóźnień we wprowadzaniu 5G w Europie. Europa jest na dobrej drodze.
Nie jesteśmy i nie spóźnimy się w Europie z wdrożeniem 5G. A ponieważ wdrożenie pełnoprawnej sieci 5G nie nastąpi przed upływem 2-3 lat, daje to czas każdemu podmiotowi, dostawcy i operatorowi na dostosowanie się do nowego środowiska i warunków.
Każde przedsiębiorstwo, europejskie lub nie, będzie mile widziane, oczywiście pod warunkiem, że będzie przestrzegać naszych europejskich zasad. Nie zbudujemy europejskiej twierdzy. Ponieważ jednak 5G będzie zmieniała sytuację w zakresie bezpieczeństwa, musimy stworzyć na szczeblu europejskim warunki bezpieczeństwa w celu ochrony naszej krytycznej infrastruktury w dziedzinach takich jak energia, transport, zdrowie publiczne i usługi finansowe.
Bo jeśli chodzi o bezpieczeństwo cyberprzestrzeni, jesteśmy chronieni tylko w takim stopniu, w jakim jest to najsłabsze ogniwo. Ponieważ skoordynowane podejście europejskie jest jedyną drogą naprzód.
Technologie krytyczne: Europa już idzie naprzód!
Naszą rolą jest ustanowienie jasnych, solidnych i solidnych zasad, które umożliwią wszystkim korzystanie z innowacji technologicznych.
Ale naszym obowiązkiem jest również – i powiedziałbym nawet, że przede wszystkim! – aby w nadchodzących dziesięcioleciach posunąć Europę naprzód, pracując dziś nad krytycznymi technologiami, które zapewnią naszą technologiczną suwerenność.
Dlatego też, nie czekając nawet na koniec wprowadzania 5G, chcę, abyśmy rozpoczęli prace nad 6G, które pójdą jeszcze dalej pod względem szerokości pasma i prędkości, z częstotliwością Teraherców!
I będziemy nadal wzmacniać technologiczną i przemysłową bazę Europy w wielu innych strategicznych obszarach. Nowoczesna, zorientowana na przyszłość i integracyjna polityka przemysłowa wymaga zmiany sposobu myślenia i metody.
Oznacza to określenie kluczowych łańcuchów wartości, w które musimy wspólnie inwestować, aby generować doskonałość i wzrost we wszystkich naszych regionach. Oznacza to pomoc naukowcom, przemysłowi, MŚP i wielu innym podmiotom w tworzeniu innowacji, których Europa potrzebuje.
Wprowadziliśmy już to nowe podejście, wspierając innowacje w dziedzinie mikroelektroniki i produkcji akumulatorów. Będziemy korzystać z tego pozytywnego doświadczenia i stosować ten nowy sposób pracy w innych kluczowych sektorach, takich jak energia wodorowa i Internet przedmiotów.
I robimy to wszystko z dobrego powodu. Ponieważ polityka przemysłowa nie jest celem samym w sobie. Służy ona konkretnemu celowi. Przyczyniać się do bardziej energooszczędnych budynków, czystszych samochodów, lepszej opieki zdrowotnej, wysokiej jakości miejsc pracy – krótko mówiąc, do poprawy naszego życia. (Powtarzam to od kilku lat – technologie są dla społeczeństwa, społeczeństwa 5.0 – przyp. Piotr)
Czy podobała ci się rewolucja cyfrowa? Spodoba ci się rewolucja kwantowa!
Na koniec pozwolę sobie przybliżyć jedną z moich pasji: obliczanie kwantowe.
Jeśli podobała Ci się rewolucja cyfrowa, to jedno jest pewne, uwierz mi: pokochasz rewolucję kwantową!
Obliczenia kwantowe są na drodze do tego, aby stać się rzeczywistością i – powiedziałbym nawet, że wkrótce stanie się to koniecznością.
Dzisiejsze mikroprocesory osiągają nanoskalę i zaczynamy borykać się z problemami fizycznymi, w tym ze słynnym efektem tunelowym. Obliczenia kwantowe stają się teraz najlepszą odpowiedzią na spowolnienie prawa Moore’a, w czasie, gdy wzrost ilości danych generowanych przez ludzkość staje się coraz większy.
Bity kwantowe (qubity) umożliwiają masywne obliczenia równoległe. W praktyce oznacza to, że komputery kwantowe o zredukowanej liczbie qubitów mogą rozwiązać problemy niedostępne dla konwencjonalnych superkomputerów – nawet przy tysiącach lat obliczeń!
Dziś możemy skomplikować około 20 qubitów. Jeśli osiągniemy więcej niż 100 qubitów, komputer kwantowy będzie lepszy od najpotężniejszego obecnie superkomputera. Może to pozwolić na coraz bardziej złożone modelowanie, szczególnie w dziedzinie meteorologii i klimatu, badań medycznych czy obrony i przestrzeni kosmicznej. A poza 1000 idealnych qubitów, komputer kwantowy byłby potężniejszy niż wszystkie superkomputery świata razem wzięte!
Przy takim zasilaniu może ono przerwać działanie obecnych systemów szyfrujących i zapewnić dostęp do bardzo wrażliwych informacji. Przestrzeń informacyjna, jaką znamy, zostałaby głęboko zakłócona. Jest to wciąż odległa perspektywa, ale wymagająca podjęcia działań w zakresie kryptografii kwantowej.
Dla Europy jest to kwestia suwerenności. Łatwo można sobie wyobrazić konsekwencje całkowitego polegania np. na technologiach pozaeuropejskich w zakresie szyfrowania naszych strategicznych komunikatów.
Dlatego też Europa, która w pełni zrozumiała stawkę, inwestuje 1 miliard euro poprzez swoją sztandarową inicjatywę Quantum Flaghip, która ma na celu uczynienie kontynentu liderem technologicznym przy jednoczesnym szkoleniu kolejnych pokoleń inżynierów i naukowców.
Rzeczywiście, musimy inwestować w umiejętności i szkolenia, ponieważ to właśnie nasi studenci i młodzi naukowcy sprawią, że to, co dziś jest jeszcze obietnicą, jutro stanie się rzeczywistością. Ponieważ za odkryciami technologicznymi i naukowymi stoją przede wszystkim wyjątkowe kobiety i mężczyźni, i dlatego właśnie europejska przygoda jest tak fascynująca.
—
Na początku ubiegłego stulecia rzeczywiście garstka młodych europejskich naukowców na początku lat trzydziestych stworzyła podstawy mechaniki kwantowej rządzącej światem subatomowym, zapewniając wgląd w dzisiejsze obliczenia kwantowe.
Mam tu na myśli oczywiście Niemców Alberta Einsteina i Wernera Heisenberga, Austriaków Wolfganga Pauli i Erwina Schrödingera, Francuza Louisa de Brogliego i kilku innych.
Te słynne nazwiska przypominają nam o prawdziwym bogactwie Europy: jej młodości, kreatywności, inteligencji i odwadze. A dzięki temu, pracując razem, możemy osiągnąć wspaniałe rzeczy.
Dzisiaj Europa ma wszystko, co potrzebne, aby stać się liderem w wyścigu technologicznym, ma wszystkie atuty, aby być technologicznym, gospodarczym i geostrategicznym liderem w nadchodzących latach i dziesięcioleciach. Pod warunkiem, że będziemy pracować razem.
Stawiam nasze działania na horyzoncie roku 2050, tak jak w przypadku Zielonego Ładu zainicjowanego przez przewodniczącego von der Leyena. Dlaczego do roku 2050? Ponieważ historia pokazuje, że potrzeba pokolenia – 25 lat – aby całe społeczeństwo w pełni odczuło korzyści płynące z rewolucji technologicznej.
Obecna Komisja Europejska ma tylko pięć lat pracy. Ale w ciągu tych pięciu lat możemy przygotować Europę na wyzwania kolejnych 25 lat.
Aby to zrobić, będziemy Państwa potrzebować. Przedsiębiorcy rozpoczynający działalność, MŚP i duże przedsiębiorstwa, studenci i naukowcy. Jeśli połączymy siły, rewolucja cyfrowa może przynieść korzyści wszystkim w Europie.
Razem możemy sprawić, że Europa stanie się prawdziwym ekosystemem XXI wieku, społecznością na usługach każdego z naszych krajów, naszych regionów, naszych gospodarek, wszystkich naszych przedsiębiorstw i wszystkich naszych obywateli.
Tekst oryginalnie ukazał się na LinkedIn.
Comments
Comments are disabled for this post