Press enter to see results or esc to cancel.

Wspólna Deklaracja USA i Polski na temat 5G – mój komentarz

Mike Pence, Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych oraz Mateusz Morawiecki , Premier Mateusz Morawiecki podpisali deklarację w w zakresie sieci 5G.

Podpisanie deklaracji to element realizacji amerykańskiej wojny handlowej z Chinami. Sam temat bezpieczeństwa sieci 5G wypłynął tylko z powodu wojny handlowej. Jak wynika z wypowiedzi Prezydenta Trumpa, temat zniknie wraz z podpisanie umowy handlowej przez Chiny i Stany Zjednoczone. Stany Zjednoczone nie posiadają przy tym własnych dostawców sieci 5G, chcą jednak wyeliminować chińskich dostawców. Polska i Rumunia zdają się przy tym, na etapie samych deklaracji, wyłamywać z budowania jednolitego frontu wobec cyberbezpieczeństwa dla sieci 5G. Warto bowiem wspomnieć, że KE we współpracy z ENISA i państwami członkowskimi do końca 2019 roku opracuje plan działań w zakresie cyberbezpieczeństwa sieci 5G. Przed 1 października powinna nastąpić wspólna ocena bezpieczeństwa, a do końca roku 2019 powinny być wypracowane wspólne działania zaradcze.

Wspólna deklaracja powołuje się na tak zwane deklaracje praskie (link), które zostały opublikowane w maju 2019. W spotkaniu w Pradze wzięli udział reprezentanci z 30 krajów, w tym Unii Europejskiej, NATO, w tym Stany Zjednoczone, Niemcy, Japonia czy Australia.

Należy podkreślić, że deklaracje praskie NIE są wiążące. Nie zostały one bowiem podpisane z uwagi na toczące się wówczas oceny w wielu krajach w Europie. Kraje miały czas do końca czerwca 2019 na opracowanie własnych stanowisk.

Według deklaracji zaleca się by przy budowaniu sieci 5G  nastąpiła wnikliwa ocena dostawców pod kątem następujących pytań:
1) Czy dostawca jest kontrolowany przez obcy rząd bez możliwości odwołania się do niezawisłego
sądu?
2) Czy dostawca ma przejrzystą strukturę własności?
3) Czy dostawca, w swojej historii, wykazywał się etycznym postępowaniem korporacyjnym oraz, czy
podlega on porządkowi prawnemu, w który zapewnia przejrzystość działalności firm?

Te pytania zdają się celować tylko w Huawei i działać czysto dyskryminacyjnie. W prasie publikowane były zarzuty amerykanów o nieprzejrzystej strukturze własności Huawei. Zarzuty wobec sądów do tej pory nie były mi znane stąd tutaj ciężko skomentować sprawę. Pytanie otwarte: jak sprawdzić czy dany dostawca spełnia warunki? Kto podejmie decyzję? Czy ZTE będący na giełdzie dzisiaj spełnia wymagania dotyczące przejrzystości akcjonariatu? Czy to że Wiceprezes Samsunga miał wyrok korupcyjny i siedział w więzieniu przekreśla udział Samsunga w postępowaniu z uwagi na błędnie etyczne postępowanie korporacyjne? Czy to, że Nokia miała problem też ją wykreśla (przykład)? Czy od decyzji można się odwołać?

Problem jest taki, im mniej ostre wymogi i brak ich prostej weryfikacji (np. brak prezesa w więzieniu), tym bardziej sprawa jest polityczna.

W skrajnym przypadku, wyobrażam sobie scenariusz w którym Huawei wchodzi na giełdę, tak jak ZTE co rozwiąże problem struktury. W zakresie sądów – zawsze można zrobić dual listing w Irlandii, która zdaje się rozumieć świat wielowektorowy ułatwiając własnie Huawei na rozwój B+R w Irlandii (link). Irlandia obecnie skutecznie broni korporacji, w tym Apple, Facebook i innych za unikanie opodatkowania w innych krajach.

W podpisanej deklaracji to Stany Zjednoczone są wygranym. Polska nic z niej nie ma, oprócz potencjalnie podwyższonych kosztów budowy i utrudnionych warunków handlowych z Chinami.

Jak pisałem wielokrotnie znaczna część sieci komórkowych w Polsce opiera się na Huawei. Obecnie budowa sieci 5G bazuje na rozbudowie sieci 4G. Nie da się zbudować sieci 5G bez sieci poprzedniej generacji. To rodzi bardzo wiele problemów i rodzi, w teorii, miliardowe koszty. Kto je poniesie? Więcej w artykule stronach RP (link).

Powstaje jeszcze osobny wątek – Polska już jest spóźniona w zostaniu liderem w zastosowaniach 5G. Nie ma u nas testlabów, brak jest korytarzy drogowych i wielu innych miejsc do testów 5G. Utrudnienia w budowie sieci spowodują, że te rzeczy na pewno u nas już nie powstaną. Skoro tak, to zgadzamy się na bycie zwykłym biorcą technologii i przekazaniem jej do społeczeństwa. Zostaną przy tym utrzymane w Polsce obecne centra rozwoju B+R Nokia oraz Ericsson. To jednak zdecydowanie za mało. Świat pędzie i nie lubi próżni, przykład z Kanady (klik) czy Singapuru (klik). Możliwe, że będzie z 5G jak z elektrowniami atomowymi – wszyscy je mają dookoła nas, tylko nie my.

Należy zatem zadać pytanie, jakie korzyści polityczne ma Polska? Komentatorzy w mediach wskazują, że stawiamy na jednego sojusznika – Stany Zjednoczone patrząc w niego jak w obrazek, stawiając przy tym na rozpad Unii Europejskiej. Według obserwatorów geopolitycznych pojawia się opinia, że Stany Zjednoczone intensyfikują swoje działania mające na celu zdestabilizować Unię Europejską – przykładowo poprzez poparcie dla Brexit. Stany starają się zdestabilizować też porządek prawny na świecie starając się sprawić, że świat zaczyna przypominać dżunglę, zamiast porządek prawny oparty na prawie i zasadach (MFW, WTO itp).

Sama sprawa 5G to tak naprawdę kwestia czysto polityczna bowiem sprawa budowy 5G nie jest tak naprawdę powiązana z bezpieczeństwem sieci. Pozostaje poczekać na rozwój wydarzeń. Prezydent Trump nieraz pokazał, że potrafi zmienić zdanie z dnia na dzień (np. patrz umowa handlowa Meksykiem). Należy też poczekać na spójne stanowisko Unii Europejskiej do końca 2019 oraz nasz nowy rząd. Z kalendarza zatem wynika, że przynajmniej w Polsce, kwestia dostawców budowy sieci 5G wyjaśni się definitywnie najpóźniej w 2020. Miejmy nadzieję, że przed przetargami.

Podsumowując:

  1. Podpisana deklaracja to element wojny handlowej USA <> Chiny
  2. Deklaracje praskie nie są wiążące
  3. Deklaracja US <> PL nie jest wiążąca
  4. Budowa sieci 5G bez Huawei, bazująca na sieci 4G, generuje miliardowe koszty dla sektora prywatnego. Kto i jak zamierza je pokryć?

PS. Deklaracja dostępna na stronach Premiera (pdf: link)

Piotr Mieczkowski

Helping innovation & digital to grow. TMT expert & advisor.

https://tmt.expert